Nieważność umowy o „kredyt we frankach” to realna perspektywa.

„Z umowami o „kredyt we frankach” nic nie da się zrobić. Zbyt silny przeciwnik i zbyt słabe państwo. Sądy nie dadzą zrobić krzywdy bankom”. Taką mniej więcej „motywującą” opinię usłyszałem od mojego kolegi (również „frankowicza”) w połowie 2015r. kiedy powiedziałem mu, że w mojej ocenie znacząca część tych umów (a na pewno moja własna) jest sprzeczna z prawem i są podstawy na uwolnienie się od ryzyka kursowego. Półtora roku później z satysfakcją mogłem koledze zakomunikować, że właśnie uzyskałem dla mojego klienta wyrok stwierdzający nieważność umowy. Po kolejnym roku – że uzyskałem prawdopodobnie pierwszy w Polsce prawomocny wyrok sądu apelacyjnego potwierdzający nieważność umowy o „kredyt we frankach”. Satysfakcja tym większa, że w obu orzeczeniach sądy uwzględniły moją autorską argumentację.

Mimo, że aktualnie korzystne dla „frankowiczów” wyroki są coraz częstszym zjawiskiem, złożenie pozwu p-ko bankowi nie gwarantuje wygranej. I takiej gwarancji nigdy nie będzie. Dobrze przygotowany pozew z dobrą argumentacją zwiększa jednak prawdopodobieństwo wygranej.

Celem niniejszego blogu jest upowszechnienie wiedzy o licznych wadach prawnych umów oraz innych informacji przydatnych w ewentualnym procesie z bankiem.